Trafiłam niedawno w grupie na Facebooku na rozmowę o tym, kto może uczyć kreatywnego pisania. Padło w niej stwierdzenie, że wyłącznie autor, najlepiej popularny, i to z książkami wydanymi przez tradycyjnego wydawcę.
Spotkałam się z tym stwierdzeniem już kilka razy. Teraz zrobiłam gruntowny research i okazało się, że kursów spełniających takie wymagania… jest jak na lekarstwo.
Poruszyłam więc temat w newsletterze „Po prostu pisz” i zapytałam odbiorców, co o tym myślą.
Chcesz co tydzień dostawać merytoryczne maile o pisaniu i promocji książki? Zapisz się na newsletter „Po prostu pisz” i odbierz e-booka o formatowaniu
Dziękuję!
Teraz sprawdź skrzynkę! Prawo wymaga ode mnie, żebym się upewniła, że zapisujesz się świadomie. Kliknij przycisk „Potwierdzam” w kolejnym mailu, a e-book zaraz do Ciebie wpadnie.
Jeśli nie masz maila w skrzynce, zajrzyj do spamu. Jeżeli wciąż nic nie przyszło, napisz mi wiadomość: kontakt@korneliadabrowska.pl 🙂
Zdecydowana większość moich odbiorców się zgodziła, że NIE TRZEBA być znanym pisarzem. Ponieważ tych osób było najwięcej, zaczniemy od tego, czemu nie trzeba.
To, że ktoś wie, jak napisać książkę, nie znaczy, że potrafi tego nauczyć
Umiejętność pisania i umiejętność przekazywania wiedzy o pisaniu – to dwie zupełnie różne rzeczy. Ilu znasz nauczycieli lub wykładowców, którzy naprawdę potrafili zaciekawić Cię tematem? Ten argument padł wiele razy i jest bardzo słuszny.
Sam fakt, że ktoś przeszedł proces wydawniczy, nie oznacza, że jest dobrym nauczycielem. Można napisać świetną książkę, ale nie umieć wytłumaczyć innym, jak to się robi.
Podam Ci przykład. W liceum miałam w klasie koleżankę, której matka była Kubanką, więc dziewczyna mówiła idealnie po hiszpańsku. Ale nie potrafiła nam wyjaśnić, dlaczego zastosowała ten czy inny czas, czemu użyła tego czy innego słowa. „Nie wiem, po prostu tak się mówi”. Miała z tego powodu trudności na egzaminie z języka hiszpańskiego, bo mówiła i pisała instynktownie, nie zawsze według klucza odpowiedzi.
Podobnie może być z pisarzami, którzy tworzą wspaniałe teksty, ale nie są w stanie wyjaśnić swojego procesu twórczego. Wielu uznanych autorów otwarcie przyznaje, że ich sukces był w dużej mierze dziełem przypadku. Potrafią świetnie pisać, ale proces dojścia do tego etapu jest dla nich mglisty i trudny do wytłumaczenia innym.
Trzeba też pamiętać o empatii i zrozumieniu – bo nie zawsze towarzyszą sukcesowi. Często zapomina wół, jak cielęciem był…
To, że ktoś wydał książkę, nie znaczy, że książka nadaje się do czytania
W branży wydawniczej sukces zależy od wielu czynników, a umiejętność pisania nie zawsze jest obowiązkowa. Są przecież na naszym rynku popularni, poczytni autorzy, których warsztat pozostawia wiele do życzenia i którzy nie powinni nikogo edukować. Ile razy zdarzyło Ci się sięgnąć po książkę i zezłościć, że ktoś na nią zmarnował papier? Teraz wyobraź sobie, że ten ktoś napisał poradnik, jak napisać powieść. Czy chcesz się uczyć od takiej osoby?
Sukces komercyjny nie zawsze idzie w parze z jakością literacką czy z wartością edukacyjną tekstu – tak po prostu.
Niektóre z najlepszych kursów kreatywnego pisania są prowadzone przez osoby, które nigdy nie napisały żadnej książki, a co dopiero bestsellera. Za to mają ogromne doświadczenie w pracy z tekstem, rozumieją mechanizmy tworzenia powieści i potrafią skutecznie przekazywać wiedzę. Często świeżym okiem patrzą na proces twórczy, ponieważ pracowały z setkami różnych tekstów i autorów. To mogą być redaktorzy, korektorzy czy ogólnie trenerzy pisania.
Tacy ludzie często mają szerszą perspektywę niż autorzy, skupieni na własnym stylu, który już wyćwiczyli. Redaktorzy widzieli setki różnych tekstów, poznali dziesiątki różnych podejść do pisania. Potrafią docenić różne style, zamiast narzucać własną wizję jako jedyną słuszną.
Nauczanie kreatywnego pisania – czy znany autor ma na to czas?
Im większy prestiż danego autora, tym bardziej napięty jego grafik. Spotkania z czytelnikami, wywiady, promocja, do tego jeszcze pisanie kolejnej powieści – zadań jest naprawdę mnóstwo. Doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny, a przygotowanie kursu – czy to online, czy na żywo – to ogromne przedsięwzięcie. Jeśli ktoś nigdy nie stworzył żadnego kursu, nie ma pojęcia, ile to zadań – i tych małych, i tych średnich, i tych dużych.
Sukces może paradoksalnie utrudniać nauczanie. Jeżeli ktoś ma już odruch pisania, może nie pamiętać, jakie to uczucie patrzeć na pustą kartkę i nie wiedzieć, od czego zacząć zdanie. Z czasem pewne umiejętności stają się tak naturalne, że trudno jest rozbić je na podstawowe elementy i wyjaśnić krok po kroku. To jak próba wytłumaczenia komuś, jak się chodzi – wszystko wydaje się oczywiste, dopóki nie musimy opisać każdego ruchu.
I szczerze mówiąc – gdyby uczył Cię bestsellerowy autor – masz w sobie tyle odwagi, żeby głośno powiedzieć, że coś Ci się nie podoba albo czegoś nie rozumiesz? Sporo osób byłoby onieśmielonych i nie zadawałoby wielu pytań, bo mogłyby zostać uznane za „głupie”. A przy nauce czegokolwiek, nie tylko pisania, bardzo ważne są informacje zwrotne i drążenie, kiedy coś jest niejasne.
Nie każdy autor potrafi przyjąć krytykę. A najchętniej uczymy się od tych, którzy pokazują, że pisanie to ciągłe doskonalenie warsztatu, a nie skończona praca.
Co zatem dałby Ci kurs kreatywnego pisania prowadzony przez znanego autora?
Masz pewność, że dana osoba mierzyła się z tymi samymi problemami co Ty.
I mówię to na podstawie nie tylko jednej bardzo obszernej odpowiedzi od czytelniczki (dziękuję!), lecz także własnych rozmów z odbiorcami oraz ankiet, o których wypełnienie kilkakrotnie prosiłam.
Autorzy najczęściej mają problemy wcale nie z tym, jak napisać dialog, jak zacząć czy skończyć książkę. Oni zazwyczaj mają wątpliwości co do swojego warsztatu, ciągle szukają, co mogliby dopracować, walczą z wewnętrznym krytykiem i syndromem oszusta, próbują znaleźć chociaż chwilę na pisanie.
Jeżeli stoi przed Tobą znany autor, to wiesz, że też to przechodził.
Wracamy tutaj natomiast do punktu wyjścia – czy ten autor ma w sobie empatię, zrozumienie, czy tworzy przyjazną atmosferę… i tak dalej, i tak dalej.
Czego potrzebujesz, żeby zostać nauczycielem kreatywnego pisania?
Przede wszystkim – wiedzy. Musisz się znać na pisaniu. I tu wcale nie chodzi o teorię literatury ani o gramatykę języka polskiego, tylko o zrozumienie, jak działa tekst. Musisz wiedzieć, jak się buduje napięcie, jak wykreować postacie, jak prowadzić dialog. Warto znać techniki narracyjne i umieć dostosować je do konkretnych celów i potrzeb.
Najlepszy nauczyciel to ten, który wytłumaczy nie tylko, jak coś zrobić, lecz także DLACZEGO tak to zrobić.
Musisz też umieć przekazywać wiedzę. Jeśli nie potrafisz jasno wyjaśnić swoich metod, to nikogo niczego nie nauczysz. Przydaje się także umiejętność motywowania innych, zwłaszcza kiedy utkną w blokadzie pisarskiej albo chcą poeksperymentować. Autorzy zazwyczaj najbardziej się boją krytyki i wytykania palcami, więc warto im stworzyć bezpieczną przestrzeń.
Nauka kreatywnego pisania – podsumowanie
Osoby, które chcą zacząć pisać, to często początkujący. Potrzebują kogoś, kto będzie umiał nazwać ich problemy i wskazać, co konkretnie nie działa i dlaczego.
Czy znany autor może być świetnym nauczycielem pisania? Oczywiście! Czy tylko znany autor może uczyć pisania? Absolutnie nie.
Dobry nauczyciel kreatywnego pisania może być autorem z wydanymi książkami na koncie – ale nie musi.
Najważniejsze to mieć wiedzę, umieć ją przekazać i naprawdę chcieć pomóc innym w rozwoju pisarskiego rzemiosła. Wydana książka może być atutem, ale nie jest obowiązkowa. To nie przepustka do bycia dobrym nauczycielem. Liczą się przede wszystkim umiejętność dostrzeżenia i rozwijania potencjału w innych, cierpliwość w tłumaczeniu podstaw i autentyczne zaangażowanie. To właśnie te cechy, a nie lista publikacji, decydują o skuteczności nauczyciela kreatywnego pisania.
Jeśli chcesz się uczyć od bestsellerowego pisarza – masz do tego prawo.
Jeśli chcesz się uczyć od kogoś innego – też masz do tego prawo.
Jeśli chcesz się uczyć ode mnie, zapisz się poniżej na bezpłatne lekcje kreatywnego pisania – prosto na Twoją skrzynkę mailową!
korekta: Anna Król
Dziękuję!
Sprawdź jeszcze tylko swoją skrzynkę i potwierdź zapis. Czeka tam na Ciebie niespodzianka, więc nie zapomnij o tym kroku! Jeśli nie widzisz maila powitalnego, sprawdź folder spam.
To trochę tak, jakby mówić, że trzeba polecieć w Kosmos, aby uczyć o gwiazdach… Myślę, że poczytny autor może być doskonałym mentorem. Śmiem twierdzić, że lepszym od kogoś, kto nigdy nie wydał poczytnej książki — właśnie, dlatego że wie, z czym trzeba się zmierzyć po drodze. I to nie tylko od strony technicznej.
Jednak nie poszłabym tak daleko, aby założyć, że trzeba mieć na koncie drukowaną publikację w wydawnictwie, aby być skutecznym nauczycielem. Oznaczałoby to, że każda osoba, która czegoś uczy, powinna być w swojej dziedzinie praktykiem. I to takim z sukcesami i bardzo szerokim spektrum działania. Bo zazwyczaj uczenie wymaga szerszej wiedzy, niż praca nad czymś, co w wielu obszarach zleca się podwykonawcom. To takie moje luźne przemyślenia.
W zupełności się z Tobą zgadzam! Zresztą mnóstwo osób do mnie pisało, że są tacy autorzy, od których nie chcieliby się uczyć, bo jednak to, że ktoś wydał ich książkę, w ogóle nie świadczy o poziomie. Tak że tutaj trzeba brać pod uwagę wiele czynników, a fakt bycia poczytnym autorem to tylko jedna z wielu rzeczy do rozpatrzenia 🙂